Powracający do mody tynk dekoracyjny w postaci charakterystycznego stiuku weneckiego, coraz śmielej wkracza do naszych mieszkań. Wcześniej popularny był głównie we wnętrzach bardzo eleganckich, nawiązujących do stylu pałacowego czy dworkowego, ale dzięki nowoczesnym wydaniom, kapitalnie prezentuje się dziś w domowych salonach. Ten rodzaj masy dekoracyjnej po prostu nadaje przestrzeni szyku!
Skąd moda na stiuk wenecki?
Połączenie nowoczesnej aranżacji wnętrz z odrobiną luksusu nawiązującego do czasów antycznych, to coś, co wyjątkowo nam się podoba! Takie wrażenie daje na ścianach właśnie stiuk wenecki. Pokryte nim powierzchnie sprawiają wrażenie, jakby wykonano je z drogiego, eleganckiego marmuru, chociaż prawda i cena takiego tynku są zupełnie inne! W stosunkowo niskiej kwocie możemy wiec uzyskać atrakcyjne wykończenie ścian, które wywołała efekt wow w oczach każdego, kto się im przyjrzy. Co ważne, wywodzący się z Wenecji stiuk można swobodnie wykonać samodzielnie, bez zatrudniania do tego fachowców, co dodatkowo obniża cenę umieszczania takiej ozdoby na ścianie. To właśnie te powody, piękno + prostota wykonania, sprawiają, że moda na wykończenia stiukowe tak szybko rośnie.
Jak nakładać masę tworzącą tynk wenecki?
Kilkuwarstwowy tynk dekoracyjny, a dokładniej specjalną masę, która ostatecznie rozprowadzona po ścianie stworzy stiuk, należy nakładać zgodnie procedurą umieszczoną na jego instrukcji, pilnując do tego optymalnych warunków dla tzw. sezonowania powłoki.
Najpierw szykujemy ścianę, która będzie nim wykończona: czyścimy ją, odtłuszczamy i przecieramy lekko wilgotną szmatką, tak żeby pozbyć się kurzu, który mógłby zmniejszyć przyczepność tynku. Zabezpieczamy podłogi, sufit i kontakty, a następnie wyposażeni w specjalną pacę wenecką (do kupienia w sklepach budowlanych), miejscowo rozprowadzamy tynk na różne fragmenty ściany, tak długo, aż pokryjemy nim całą powierzchnię.
Pozostawiamy pierwszą warstwę do wyschnięcia, po kilku godzinach odpylamy powierzchnię i delikatnie ją szlifujemy (można to zrobić przy pomocy kantu packi, pamiętając o delikatnym szlifie i unikając gwałtownego zacierania). To samo powtarzamy z drugą i trzecią warstwą. Wszystkie wykonane w trakcie pracy przetarcia, będą się prezentowały trójwymiarowo i odbijały padające na nie światło, dzięki czemu uzyskamy naturalny i szykowny efekt lśnienia. Na koniec dobrze jest nawoskować ścianę suchą szmatką, tak, by utrwalić połysk stiuku i jednocześnie dodatkowo zabezpieczyć ścianę przed działaniem czynników zewnętrznych.